piątek, 16 maja 2014

jak zwykle

wieczór był spokojny, zwykły jak zwykle.
pora spania starszych Maluchów przeciągnęła się jak zwykle. leniwie było.
siedli przy stole, jak zwykle. każde ze swoją popitką całego dnia. nawet razem coś zaczęli oglądać i było to nawet zabawne. nawet się pośmiali. przyjemnie było, ciepło, wesoło. jak zwykle przy popitce, przy zgodzie po całym dniu. miło było.
tylko trochę głośno za oknem.
nie dało się spokojnie słuchać fali dźwiękowej laptopa. więc poszli zamknąć okno.

pod oknem głośno warcząca pompa. czerwone hełmy. odblaskowe kurtki. bliźniacze okno w bliźniaczym bloku otwarte na oścież. okno, gdzie firanki nie ruszały się nigdy i dziwili się, że jeszcze same nie rozpadły się ze starości. wiele razy zastanawiali się, czy tam ktoś mieszka. 
firanek nie było.
za to był tłum czerwonych hełmów, niebieskich czapek, wścibskich oczek latarek. i oczernione framugi.




w odległości paru metrów obok ich małej sielanki - mała wielka tragedia. nie zauważyli. przecież było tak leniwie, spokojnie. jak zwykle.

6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Niezłe, niezłe :) tylko tak jakoś przegapiło pożar pod nosem ;)

      Usuń
  2. Łamie się świat,
    jak dobrze, że nie nasz...
    Dzieje się źle,
    jak dobrze, że nie mnie...

    Nie pamiętam, kto to śpiewał. Ale przyszło mi do głowy, gdy czytałam ten wpis.

    Mocne przeżycie musiało to być...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piosenki nie kojarzę, ale tekst rzeczywiście w sam raz. Znaczy, że post wyszedł śpiewająco? :)
      Przeżycie było wprawdzie post factum, ale i owszem, zapisało się. Teraz tylko puste okno straszy...

      Usuń
    2. Znalazłam :). Grzechu Skawiński! Ciut pomyliłam tekst, ciut, ciut,,,

      https://www.youtube.com/watch?v=NPEsGSgokm0&feature=kp

      Usuń
    3. ja się czepiać nie będę ;) grunt, ze idea była :)

      Usuń

dziękuję :)