niedziela, 11 maja 2014

ku pokrzepieniu

" [...] Chyba nie przestałeś wierzyć w proroctwa tylko dlatego, że sam przyłożyłeś ręki do ich urzeczywistnienia? Nie myślisz przecież, że wszystkie swoje przygody i cudowne ocalenie zawdzięczasz wyłącznie szczęściu, które ci sprzyjało tylko przez wzgląd na twoją osobę! Bardzo przyzwoity z ciebie hobbit, panie Baggins, i ogromnie cię lubię, ale mimo wszystko jesteś tylko skromną, małą osóbką na bardzo wielkim świecie.
- Całe szczęście! - roześmiał się Bilbo podając mu puszkę tytoniem."

                                 
                                 "Hobbit, czyli tam i z powrotem"
                                 J.R.R. Tolkien 






trochę to jednak budujące. chyba.

6 komentarzy:

  1. Taaak, wyimki są niezłe... Tylko po co było tworzyć całą tę przebrzydłą fantasy-otoczkę? Nie lepiej było esej machnąć?

    OdpowiedzUsuń
  2. pewnie esej przeczytałoby trzy razy mniej osób, a tak jest szansa, że pewna mądrość w plebs się poniesie ;)
    ja to się długo broniłam przed takim klimatem, ale jak spróbowałam - oderwać się nie mogę. do mnie hobbity przemawiają pewnie dlatego, że przez bardzo wieeele lat szczerze wierzyłam, że moja lalka w nocy ożywa :) (tylko bez podśmiechów)

    OdpowiedzUsuń
  3. I znowu przypominasz mi już zapomniane :) Miałam taką książkę w dzieciństwie "Nocne kłopoty zabawek Doroty". To o nocnym życiu zabawek. Właśnie mi przypomniałaś, jak zasypiając bardzo chciałam obudzić się w nocy i zobaczyć, czy moje lalki i misie też chodzą. Dzięki tej książeczce nauczyłam się sprzątać zabawki przed snem. A co do Hobbita - to dziecko czyta, czytało i będzie czytać. Ja zatrzymałam się po wszystkich częściach Harrego P i Wiedźminie. Beata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieci mają jakąś potrzebę dostrzegania magii :) potem trochę to zostaje w dorosłych

      Usuń

dziękuję :)