" [...] Chyba nie przestałeś wierzyć w proroctwa tylko dlatego, że sam przyłożyłeś ręki do ich urzeczywistnienia? Nie myślisz przecież, że wszystkie swoje przygody i cudowne ocalenie zawdzięczasz wyłącznie szczęściu, które ci sprzyjało tylko przez wzgląd na twoją osobę! Bardzo przyzwoity z ciebie hobbit, panie Baggins, i ogromnie cię lubię, ale mimo wszystko jesteś tylko skromną, małą osóbką na bardzo wielkim świecie.
- Całe szczęście! - roześmiał się Bilbo podając mu puszkę tytoniem."
"Hobbit, czyli tam i z powrotem"
J.R.R. Tolkien
trochę to jednak budujące. chyba.
Budujące. Amen.
OdpowiedzUsuńniech więc tak będzie :)
UsuńTaaak, wyimki są niezłe... Tylko po co było tworzyć całą tę przebrzydłą fantasy-otoczkę? Nie lepiej było esej machnąć?
OdpowiedzUsuńpewnie esej przeczytałoby trzy razy mniej osób, a tak jest szansa, że pewna mądrość w plebs się poniesie ;)
OdpowiedzUsuńja to się długo broniłam przed takim klimatem, ale jak spróbowałam - oderwać się nie mogę. do mnie hobbity przemawiają pewnie dlatego, że przez bardzo wieeele lat szczerze wierzyłam, że moja lalka w nocy ożywa :) (tylko bez podśmiechów)
I znowu przypominasz mi już zapomniane :) Miałam taką książkę w dzieciństwie "Nocne kłopoty zabawek Doroty". To o nocnym życiu zabawek. Właśnie mi przypomniałaś, jak zasypiając bardzo chciałam obudzić się w nocy i zobaczyć, czy moje lalki i misie też chodzą. Dzięki tej książeczce nauczyłam się sprzątać zabawki przed snem. A co do Hobbita - to dziecko czyta, czytało i będzie czytać. Ja zatrzymałam się po wszystkich częściach Harrego P i Wiedźminie. Beata
OdpowiedzUsuńDzieci mają jakąś potrzebę dostrzegania magii :) potem trochę to zostaje w dorosłych
Usuń