tylko jednej.
wystarczy.
bierzesz ją, na przykład, pod pachę w drodze do nowej szkoły pierwszego dnia. zagłuszasz swoją niepewność głośnym śmiechem i mocnym uściskiem.
i tak już zostajecie. z głośnym śmiechem i w mocnym uścisku.
zaczynasz, kończysz. biegniesz, skaczesz. wracasz, znów zaczynasz. i znów się cofasz. zmieniasz co się da. zastygasz w katatonii dążeń. kolejne święta, kolejne urodziny...
przy każdym zakręcie. przed każdą górką i na każdym zjeździe. bierzesz ją pod pachę.
i dźwigacie się. jedna na drugiej, jedna o drugą. czerpiecie z siebie i od siebie brakujące pokłady energii, a potem oddajecie z nawiązką.
lata mijają i ciągle wystarcza ta jedna.
życzę Ci takiej jednej z całego serca. 2.
Pięknie, wzruszająco i optymistycznie zarazem. Ja nie miałam tego szczęścia - pierwszą przedszkolną zabrała mi szkoła baletowa, a drugą - podstawówkową, z trudem zdobytą zabrały - rozstaje dróg. Trzecia licealna została za murem zazdrości. Czwarta zniknęła, bo coś ją przerosło. Piąta, szósta, niby jest, ale nie ma.Odczuwam ten brak dotkliwie. Z mojej perspektywy już wiem, że z nią-jedyną trzeba rosnąć, pokonywać wspólnie, trwać mimo wszytko. Nie da się tego zbudować jednego dnia. Jakże się cieszę skakAnko, że masz swoją Jedyną. Pa :)
OdpowiedzUsuńPokonywać i trwać. Tylko bez chęci nic nie będzie, a do tanga,trzeba dwojga. Ot, problem :)
OdpowiedzUsuńNo ja też zawsze myślałam, że na zawsze, ale w końcu zawsze się okazywało, że jednak nie. Ale czuję, że tak naprawdę to zawsze przeze mnie. No bo tych chęci było brak. Sama tego nie rozumiem. Tak mam. Wstyd się przyznawać. A chciałoby się.
OdpowiedzUsuńBo to nie proste utrzymać kontakt przy bujnie rozwijających się pożyciach osobistych, a później rodzinnych. Priorytetem jest choróbsko, obiad, odbiór z placówki i jeszcze inne takie. I czasu nie starcza, sił i chęci też czasem. Ale... jak z dwóch stron idą podobne fale, to nawet po tym, powiedzmy, roku ciągle jest o czym gadać :) może warto się odezwać? Przecież każdy miewa gorsze okresy :)
UsuńA ja kilka dni temu, po ponad roku odezwałam się do jednej takiej. Twój wpis sprawił, że jutro znów zadzwonię:)
OdpowiedzUsuń:) takie znajomości odgrzebywane po latach to fajna sprawa.
UsuńJedna Taka jest mi bliska z pewnych powodów, Druga Taka z innych. Trzecia taka z własnych swoich jeszcze.
OdpowiedzUsuńZ równie ważnych powodów coś nas dzieli.
Ale są. Daleko. Za daleko. I w sam raz daleko.
Cudownie się odkrywać na nowo i zakochiwać w sobie z Tymi Trzema.
Co by nie gadać o babskiej zawiści, to jednak kto tak zrozumie jak nie druga baba? A do tego Trzy do wyboru :)
Usuńto jednak w stosunkach jest na bogato ;)
Myslałam, ze mam taką, ale to były marzenia, nie przyjaźń...
OdpowiedzUsuńCzasem miło mieć wspomnienia z takich marzeń. Nawet jak to jednak "past tense". Zresztą, tyle jeszcze ludzi do poznania... :)
Usuńdo poznania piszesz? to może czeka, gdzieś... :)
UsuńCzytam od jakiegoś czasu koment pierwszy raz. Ja myślałam że mam dwie wspaniałe jedna z podstawówki druga z liceum, jak ich ze sobą poznałam to one nie mają juz mnie niestety.Zostałam sama.-wiolina
OdpowiedzUsuńCzyli od przybytku głowa jednak boli :/
UsuńTym bardziej życzę jeszcze jednej takiej :)
Właśnie jestem na etapie łowów, jednak marnie :(
Usuń2 z całego serca!!!
OdpowiedzUsuń:D
Usuń