czwartek, 14 maja 2015

na wieczną pamiątkę

stój, poczekaj, nie tak szybko...
nie skacz, nie tam i nie tak...
nie wchodź, nie wspinaj się, nie biegnij...
uważaj, bo spadniesz, bo ostre, bo twarde, bo...

z każdego zakamarka, zza rogu, zza drzwi zerka wielkimi oczami Pan Strach z Panią Wyobraźnią. szepczą na ucho, wytykają palcami i robią głośne "buuuu!". 
oglądasz znane komody po raz setny, oceniasz kanty i wypukłości, gładkość powierzchni, wystające śruby. cały czas dowiadujesz się o nowych właściwościach starych piernatów oraz o nowych możliwościach własnych Dwukopytnych galopujących po stale zmniejszającej się powierzchni.
i oczy robią Ci się coraz większe.

aż w końcu nadchodzi taka chwila, że trafi do Ciebie, co "mówi się" w jakiejś tam bliżej nieokreślonej przestrzeni. 
że niby nie ma co tak panikować. że dzieci, to jednak elastyczne stworzenia i muszą trochę poszaleć. trzeba dać im przestrzeń, możliwości. nie można tak ciągle biadolić i zwracać uwagę. czasem lepiej nie patrzeć, a przynajmniej przymknąć oko, ewentualnie ucho...
i przymykasz. na sekundę.






- maaaamaaaaaa!!! - w małej białej twarzy dwa stawy oczu - W. ma dziurę w głowie...
ze środka czoła z siłą rwącą pędzi czerwone pasmo i barwi koszulkę. "dziura w głowie, dziura w głowie, dziura w głowie..." - dudni w uszach pociąg. myśli. 
zamrożone zwoje powoli się rozpędzają, impulsy zaczynają skakać między przypadkowymi komórkami i z zastygłego chaosu wydobywa się znajoma Pani Wyobraźnia podsycona obrazami z lat nauki. losowo, byle jak, bez namiastki logiki i prawdopodobieństwa pędzą na pomoc wszelkie możliwe Powikłania i Stany Nagłe z Przypadkami Szczególnymi.
ale nic to.
zszyte. opatrzone. pogłaskane. 
i głowa. i nadgryzione nerwy.


gdzieś tam na wakacjach, niedziela oczywiście. 
róg brodzika. dywanik łazienkowy. 
o jeden podskok za dużo. o jeden ząb mniej, o jedną bliznę więcej.


i jeszcze jeden i jeszcze raz! w rytm przyśpiewki, a dlaczegóż by nie? kolejne skoki, przewroty, upadki, szycie. 
kolejne potoki wsiąknięte w ręczniki, trwałe ślady dzieciństwa.





już trochę okrzepłaś i byle cięcie nie robi na Tobie wrażenia. 
nauczyłaś się oddychać, wyłączać obrazki w głowie, masz utarte szlaki "na wypadek".
i ciągle się dziwisz, że jednak dzieci przeżywają dzieciństwo. 
że sama przeżyłaś swoje.
i patrzysz na własne blizny już całkiem inaczej.

12 komentarzy:

  1. niektórzy to mają tego "szczęścia" więcej niż inni. Jak się do nich przyczepi taki rzep, to łatwo nie odpuszcza.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, że to chyba prawda. Chyba trzeba mieć to gdzie zapisane na jakim chromosomie spod ciemnej gwiazdy. Ale jeszcze para jest :-)

      Usuń
  2. Jest wpis! Jest wpis! Jest wpis!

    (Sorry, ale weź przestań - no nie mogę!).

    Pani Wyobraźnia. Toksyczna i zła. Strasząca i odbierająca sen spokojny. Napawająca lękiem - i niestety - często lęk zaszczepiająca innym (ach! tak trudno czasem jest domknąć paszczę).

    I absolutnie konieczna, by przetrwać.

    Losie, Szczęście Głupiego, Miłosierna Siło Wyższa, Szczęśliwy Trafie - bóstwa opiekuńcze, miejcie w opiece tych, co łby muszą rozbijać. Niech noszą je twardo i robią z nich dobry użytek.

    Niech się spełni!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to mówią, twardzi jajogłowi ;-)

      I no weź przestań, tragedii jeszcze nie ma :) chociaż jest blisko, nie powiem. Ale śpiewali tam kiedyś o jakiejś lichej marnej nadziei, czy jakoś tak :)

      Usuń
  3. Też się dziwię ;)
    Nareszcie! Uf.

    OdpowiedzUsuń
  4. też ją mam, tę Wstrętną Wyobraźnię. Ona później, kiedy Jedynak podrósł i zaczął na dłużej znikać z oczu, rozciągała się na to co się może stać za rogiem ulicy. I Jedynak powiedział mi jak już miał 20-parę lat, że świat nie jest taki zły i nie powinno się straszyć dzieci, że się przewrócą. Może coś w tym jest...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i tak. Pewnie tak.
      Ale weź tu, Człowieku, nie pluj sobie potem w brodę, kiedy ten nie-nie-taki-zły Świat, jednak kopnie.
      Wargi już mam mocno ponadgryzane od powstrzymywania się. Ale staram się :)

      Usuń
  5. Jak miło, że jesteś. :) I piszesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, jestem :) ciężko zostawić takie miłe grono bez słowa.
      Miło, że zaglądasz. I piszesz ;)

      Usuń
  6. Dzieci są pancerne. Też się czasem dziwię, jakim cudem ja swoje dzieciństwo przeżyłam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) witaj Anka! Miło spotkać nerda w tych stronach.

      i zgadzam się, bez porządnego pancerza nikt nie przetrwa w jakim takim zdrowiu- ani opiekun, ani "opiekunek" ;)

      Usuń

dziękuję :)