są.
czarny Adidas i czerwone L&My. sdm "makatki". naleśniki z Manekina w Bdg. witraż i krzyż w Zalesiu Górnym. Wetlina. sweter w żółto - granatowe paski. szmaciano - plastikowa Monika. Grom z jeziorem. nevermind...
są gdzieś w tle.
czasem przysypuje je tona proszku do prania, ludwik na zmywaku, klocki na podłodze, niewytarte kurze. ale nigdy tak naprawdę nie znikają. nie wiadomo kiedy, nagle z doskoku łapią za kołnierz, wciskają się w zakręty pod oponą twardą i wszystko zamiera.
ułamki sekund, szybkie migawki, zapachy, obrazy... wspomnienia...
są.
w chwili uderzenia tak żywe i kolorowe, że naprężasz zmarszczki w uśmiechu podlotka. może nawet staniesz, smagnięta powiewem mieszanki młodości, naiwności i ignorancji.
i chłoniesz.
napychasz się na zapas.
czepiasz się pazurami zmysłów.
...zapalniki wspomnień...
Coco Mademoiselle i Kenzo z makiem. szaro - biały kamyk z woreczka. Dworzec Centralny peron 3. czarna akustyczna gitara...
codziennie lepię nowe zapalniki.
powtarzam rytuały. powtarzam rytuały. powtarzam...
potrzebuję tych obrazów przeszłości.
potrzebuję tworzyć dzisiaj obrazy przeszłości na przyszłość.
matko, jak ja kocham to życie!... oby tak się dało codziennie o jeden dzień dłużej...
Ja też. A dopada mnie melancholia, że już z górki. Serio. I że jeszcze tylu rzeczy nie zrobiłam. Ale sporo zrobiłam. Tylko żal tego czasu. Pociąg pośpieszny Pogoria. Śpiwory na korytarzu. Gitary. Było.
OdpowiedzUsuńStraszna ta melancholia. Trochę ciekawa jestem, jak to jest z tą siedemdziesiątką na karku, jaka to musi być perspektywa... A z drugiej strony wcale mi nie spieszno :)
Usuńgdzieś to już słyszałam: mieć doświadczenie i mądrość osiemdziesięciolatki w ciele dwudziestolatki. Nie pogniewałabym się ;)
Bardzo fajna i bliska mi impresja. Na dodatek ze znajomymi obrazkami i zapachami i smakami - kiedy bywałaś w Wetlinie :) ? Naleśniki z Menekina - ooo, tak. Ale w Toruniu. Byłam znów tam, pisałam raz... naleśniki już nie te, bo smaki pozmieniali...
OdpowiedzUsuńNie mam melancholii związanej z przemijaniem, bo za dużo rzeczy ciągle mnie pcha do przodu i zawraca głowę na bieżąco.
Poza tym - mimo wszystkiego wiadomego - uważam, że przeżywam najszczęśliwszy okres w życiu, choć dobra była ta młodość,
Dzięki za tę chwilę wspomnień :).
Ach, kochana Wetlina :) jeździłam na przełomie liceum i studiów. Skończyły się wojaże, jak na medycynę się dostałam, bo się praktyki i poprawki zaczęły :/ ale jeszcze pojadę, chociażby na Bieszczadzkie Anioły, jeśli jeszcze są.
UsuńI Manekina też odwiedzę. Sprawdzę te smaki :)