jego o to nie pytają.
ma pozycję usankcjonowaną społecznie, ekonomicznie, kulturowo. zresztą, kto by śmiał?...
1.
druga doba po porodzie. położna laktacyjna przybywa z misją nauki karmienia symultanicznego dubletu.
- i co? było planowane?
- nie, skąd - uśmiecham się z nutką politowania. bo kto by umiał zaplanować bliźnięta? ha.ha.ha... dopiero po chwili z oparów hormonalnego upośledzenia wszelkich struktur mózgowych zaczyna rysować się rzeczywiste znaczenie pytania.
2.
w przerwie wykładu z dermy. wymiana pseudo intelektualnych wywodów na tematy skórne, tudzież próba wróżenia, które zagadnienie będzie TYM na zaliczeniu.
- no, ale wpadłaś, nie?
- ???! - mam dziwne przeczucie, że ta cisza właśnie wszystko wyjaśniła.
3.
pod blokiem po przedszkolu. bliżej nieznany sąsiad w ramach rozmówek podwórkowych o chmurkach:
- trzecie? no, chyba do pracy nie chciało się wracać, nie?
- ...
genetyczny projekt XX ma na czole neon: zapraszam, zaglądajcie pod kiecę. chętnie się wytłumaczę, ukorzę, pokajam. i uśmiechnę żeby nie było zbyt obcesowo. fil fri.
Bo niektórzy cale życie nie mogą wpaść ...
OdpowiedzUsuńna to co wypada a czego nie wypada pomysleć/powiedzieć. Może im brak któregoś chromosomu - tego jeszcze nie odkrytego dwudziestego któregoś odpowiedzialnego za myślenie na pewnym poziomie odpowiedzialności. Uściski Beata
Albo w ogóle za myślenie :) A niektórym przydałaby się też i wpadka ;)
UsuńBo niektórzy nie mogą pojąć, że są ludzie, których plan na życie nie pokrywa się z ogólnie przyjętymi za słuszne schematami.
OdpowiedzUsuńNo i właśnie. Zresztą do cudzego talerza się nie zagląda. Tak nas uczyła Babcia przy stole :)
UsuńNooo. A mnie stosowna riposta zawsze nachodziła dobę po. I wściekłość. No gdzie moja słynna asertywność?!
OdpowiedzUsuńSię prosi takich w d... kopnąć. Przepraszam, naprawdę przepraszam za te słowa. Innych nie znajduję.
Bo to zawsze dostaje się obuchem po łbie w najmniej spodziewanej chwili. Zawsze zazdrościłam Mistrzom Ciętej Riposty w typie mojego Jota.
UsuńAle pracuję nad własnym polotem ;)