środa, 16 kwietnia 2014

kręci się

wstaję rano. ręka w rękę z T. zwiedzamy pomieszczenia. H. i W. wstają, więc idziemy do nich. T. klepie któreś po głowie, wchodzi na stół, ściągam ją. starsze chcą rysować, ale umowa jest, że najpierw mycie i ubieranie. jakoś im to wychodzi. kredki, kartki, wspinaczki po meblach. pasta, mydło, ciepłe spodnie. łyk wody. potłuczone kolano. kilka ciętych słów. przepychanki z bluzami, kurtkami. buty już są. papa!
... poszły do przedszkola.

T. na ręku, bo już zmęczona, śniadanie na stół. mniam. bawimy się chwilę. T. do łóżka.
... 1,5 godz. ruchu nieskrępowanych rąk.
zmyć naczynia, uprzątnąć stół. łazienka do czyszczenia, podłogi do mycia. poukładać u dzieci. kawa... zapomniałam o kawie! a jeszcze tylko 30 min. drzemki!
... wstała.

obiad gotowy w ratach, T. wisi u nogi. mniam. odkurzamy, a odkurzacz straszna rzecz, więc trochę na ręku, trochę przy nodze. sukces: dotknęła rury. chwila w książeczkach. chwila w klockach. sen.

i od nowa. zmyć naczynia, uprzątnąć stół. ogarnąć klocki i książeczki. zorganizować coś na "po przedszkolu". spakować wózek.
uff. jest 30 min. wolnego. na KAWĘ.
... wstała.

jedna noga, druga ręka. nie uciekaj. szalik, czapka. poczekaj. klucze, telefon... telefon.. gdzie telefon?... a klucze?...
jest. odpięty wózek, poszły.

winda, chodnik, światła, skrzyżowania. przedszkole.

i od początku. bluzy, kurtki, czapki, szaliki. tak, potrzymam rysunki. tylko pięć? i Ritę też potrzymam. nie jedzcie teraz jabłek, ubierzcie się. T. nie wchodź na schody. jak to chcesz siku? przecież jesteś ubrana... chodźcie już, bo się tu ugotuję...
... uff... wyszliśmy.

i jeszcze raz. skrzyżowania, światła, chodnik, winda. 

nie trzeba wskakiwać do każdej kałuży. nie kupimy sajgonek. dobry był obiad w przedszkolu? teatrzyk był? fajnie.

i znów. czapki, szaliki, kurtki, buty. mycie rąk. przegryzka. tak, włączę bajkę. sama chętnie obejrzę.
18.00. TATA! w sumie nie wiem kto się bardziej cieszy :) teraz jest łatwiej. 
kąpiel, kolacja. T. pod pachę i do spania. 
po cichu, spokojnie, cycek, przytulanie, zasypia...

... moje "pięć minut". uwielbiam. nic nie muszę. po prostu leżę i słucham... 
... H. posprzątaj kredki, będzie kolacja. W. chodź do stołu. smacznego. nie gadajcie. nie stawaj na krześle. nie chcesz żółtego sera? przecież pytałem... a, miałeś na myśli biały? nie machaj rękami, bo wylejeszzz. no, widzisz... zjedliście? to do mycia. tak, nałożę pastę. kto wybiera bajkę? ile razy można o wężu?... dobranoc. już nie gadajcie. ostatnie pytanie. tak, dam łyka wody. dobranoc... dobranoc. DOBRANOC.

od dłuższego już czasu. bez umytych zębów, bez kolacji, bez zmiany ubrań. śpię. jeszcze zanim wszystek dobytku skończy dzień. bo jutro znów:

wstaję rano. ręka w rękę z T. zwiedzamy pomieszczenia...

4 komentarze:

  1. Znam chyba ten Dzień Świstaka ;). Z udziałem jednego aktora mniej, ale migawki i szybkie ujęcia z ręki tak samo lecą - ta sama poetyka.

    Ale to mija, Powoli, powoli, powoli.

    Ich wspólne konszachty, bez staruszków. Nasze wolne wieczory, bez młodych. Film wycisza, staje się bardziej statyczny, może nawet czasem chwila nudy dla widza...

    Niektórzy z aktorów kochają chwile nudy (ja! ja!!!).

    OdpowiedzUsuń
  2. nom, wiem, że pewnie jeszcze będę tęskniła za tym "urwaniem głowy". pewnie dlatego jest taki ciąg do wnuków, jak własne dzieci dorastają :)

    ale w tej chwili ja też tak bardzo kocham nudę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. chyba kupię żonie kwiaty...

    OdpowiedzUsuń

dziękuję :)