trochę jak puzzle.
tylko puzzle mają pudełko z obrazkiem i podpowiedzią jak być powinno.
a ja nie...
więc ciągle sobie odkurzam i układam na nowo.
nie wiem, może to przez te urodziny okrągłe, może po prostu mam za dużo czasu i z nudów tak, może po prostu mam za mało czasu i wyciskam, żeby zaistnieć...
codziennie... a czasem tylko raz na tydzień/miesiąc/kwartał zależnie od natłoku wszystkiego/ mojego ego.
szukam sobie jakiejś czasowej luki dla siebie, żeby BYĆ mną tylko. nie mamusią, żoną, córką, sprzątaczką, praczką, wrzeszczącą maniaczką.
i się udaje... uff... jednak jeszcze ciągle się udaje...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję :)