rosną.
no, wiem przecież.
wczoraj naciągałam podkoszulkę, starając się upchnąć ją w spodnie. tę, która prawie robiła za sukienkę w sierpniu.
rosną.
też mi nowina.
przy razowym z sałatą dwa owinięte w koce Głośniki nadają na częstotliwościach ciężkich do zniesienia. obecnie mają rzeczywiście bogatsze słownictwo niż 5 lat temu.
przecież zawsze to wiedziałam.
czekałam, wstrzymując oddech, kiedy w końcu...
ten mleczak i tak miał wypaść. może trochę za szybko. o wiele za szybko. ale to było jasne już w okresie prenatalnym.
małe dzieci mały problem. duże ponoć większy. zbyt wiele razy to wyśmiałam.
od niedawna jestem medium. siedzę przed kulą monitora, a tysiące zakładek mruga do mnie zachęcająco. żadna szkoła nie jest dobra. widzę samych drabów podbudowujących swoje niziutkie poczucie wartości, pastwiąc się fizycznie i psychiczne nad każdym odstępstwem od "normalności". widzę zmęczone nauczaniem emerytki próbujące wywalczyć chwile spokoju w klasie. widzę zadufane w sobie, antypatyczne małolaty plujące oszczepem "mięsa" i kiepskim dowcipem na odległość wielu metrów. widzę masę niesprawiedliwości, tysiące przykrych słów, wieloznacznych półuśmiechów, hektolitry łez. Sodoma i Gomora. podstawówka.
... byle zachować równowagę i się nie dać. byle nie zwariować z nadmiaru złych przeczuć. byle oddychać.
w ustach kwaśny posmak chełpliwych docinków, że ja nigdy. aż tak. nie będę. wariować. że mój chłód i opanowanie jest mi mieczem i tarczą. zachować dystans. oddychać.
przecież nigdy nie miałam być TAKĄ matką.
chłód i opanowanie. dystans.
dobre sobie...
bycie Matką jest bombą emocjonalną. jest piętnem. jest kwintesencją strachu, wyrzutów sumienia i bezsilności. jest walką ze sobą o siebie. JEST WALKĄ. z całym światem.
dlaczego nikt mi o tym wcześniej nie powiedział?...
Tak to właśnie czuję, do dziś , od 27 lat - walka. A - co mogłam zrobić lepiej, żeby było inaczej? NIC- z całą tą wielką miłością pozwalającą mi co dnia zapominać o sobie , z całą wiedzą i niewiedzą, z cała mocą i niemocą - Nic więcej i nic innego. Jestem matką - po prostu,
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane - trafiasz w punkt. Serdeczności :)
Dziękuję :)
UsuńTo "po prostu" wcale nie jest takie proste :/ czasami jestem zapartą zwolenniczką niewiedzy.
Boli mnie ten wpis. Boli mnie przeczuciem jeszcze przedprenatalnym. A jednak powołaliśmy te człowieki na świat.
OdpowiedzUsuńDźwigajmy to teraz. Pieprzyć opanowanie i chłód.
Błogosławione blogi niech będą. Amen.
Oj, amen. Bez zaufanego "żalnika" byłoby zbyt przerażająco :)
UsuńZ tym dźwiganiem to się człowiek wkopał. Syzyfowe lektury się kłaniają. Ale jak już się hopsnęło, to wyhopsać się trochę ciężko, jak mawia pasiasty szaleniec Tygrysek ;)
Opanowania i chłodu, to ja nigdy nie znałam. Jestem bardzo wybuchowa. I widzę konsekwencje :(
OdpowiedzUsuńJa sobie tak ładnie nazywam niezbyt wybujałą asertywność, żeby pokryć brak pewności siebie.
UsuńZawsze podziwiałam taki ogień w ludziach, chociaż przyznaję, że wyzwala w odbiorcach zwykle graniczne odczucia. I podejrzewam, że te "wybuchy" również niezbyt łatwo oswoić :)
Może mrozy grudniowe pomagają trochę? Bo na "chłód i opanowanie" nie za bardzo ;)
Przeklęta wyobraźnia niech Cię nie zabije. Przeżyjesz.
OdpowiedzUsuńI Ty, nie taka znowu Niezaradna:), też. One dadzą sobie radę. Wszystkie, no dobra, prawie wszystkie, tak przeżywają.
Ale przecież nie dacie po sobie poznać przy dzieciach? Trzymam kciuki:)
Poznać, że matczysko trzęsie portkami? Newer. Chojraczyć już się nauczyłam przez te cztery lata edukacji przedpodstawówkowej ;)
UsuńOne pewnie dadzą radę, bo nie takie truchła osobowościowe staram się chować. Pytanie czy ja się kiedy wyleczę z obgryzania pazurów i innych nabytych nerwic ;)
Yes. :)))
UsuńZęby w mur i trzymać twarz! Trzymać twarz!
UsuńTak się robi. I tego się będzie trzymać. Na wieki wieków amen.
Hmmm... strasznie się rozamenowałam pod tym wpisem. Ale znaczy, że musi tak być.
UsuńAmen=niech się tak stanie.
Dobra. Będziemy się trzymać :).
Niezaradna, jeśli Twój nabyty tik to "zęby w mur", to ja chcę Twój uśmiech zobaczyć z bliska :*
UsuńTrzymać się trza, a jakże! I oby każdy ząb w cemencie i każde amen pomogło :)
MSNL, trzymam Cię za słowo! ( ale już nie zębiskami; szkoda różowej skórki, bo zęby wprawione ;)
OdpowiedzUsuń"bycie Matką jest bombą emocjonalną. jest piętnem. jest kwintesencją strachu, wyrzutów sumienia i bezsilności. jest walką ze sobą o siebie. JEST WALKĄ. z całym światem."
ten fragment to się nadaje na cytat, piękny jest......
i uprzedzam, teraz gdy moi niektórzy są dorośli, łapie mnie strach większy niż kiedyś. Jeszcze w dodatku z nienacka. Nic przyjemnego brr
:)
Usuńim jestem bardziej pomarszczona, tym bardziej doceniam wszelkie przysłowia, które tak bezczelnie wyśmiewałam jeszcze przed chwilą. że niby zdrowie najważniejsze. i że te duże dzieci, to niby takie duże zmartwienia. i jeszcze kilka się znajdzie.
już się nie śmieję. teraz głównie się dziwię, jak mogłam być taka zadufana :) i mam właśnie takie przeczucie, że raczej mniej tego nie będzie (że zmartwienia nie będzie. mniej :)
Wszystko wraca. Podobno...
OdpowiedzUsuńCzasem się boję, że rzeczywiście tak jest. Człowiek nie wie, czy aby za bardzo sam nie przeskrobał :) ale, oby nie. I niech wtedy wraca.
OdpowiedzUsuńI witam serdecznie. Miło spotkać :)
Również witam, również miło. Nie zawsze wtedy, nie zawsze od tej samej osoby, nie zawsze jest tak źle. Podobno...
OdpowiedzUsuńno, to niech się szczęści! :)
Usuń