nie lubię Cię.
przykro mi. trochę.
podchodzisz do mnie w tłumie, uśmiechasz się, oczy Ci błyszczą. mówisz coś takim przyjemnie ciepłym głosem. żartujesz. śmieję się, bo to rzeczywiście zabawne. miło mi, że mnie wyłuskałaś.
a potem zbliżasz swoją twarz do twarzy mojego dziecka. za blisko. i pytasz ile ma lat, za chwilę sama udzielając sobie odpowiedzi.
patrzysz długo. za długo. przesuwasz sondę od kilku blond nitek i lepkiego policzka, przez plamę po sałatce, do zielonej plasteliny za paznokciem.
i oczy Ci błyszczą.
nie lubię Cię.
znajdujesz mnie pod stosem kurtek, które próbuję, ciągle jeszcze trochę niezdarnie, poupychać na plecach właścicieli. i informujesz mnie, że "nakrzyczałaś" na mojego męża, bo za ciepło ubrał moje dzieci.
sama je ubieram.
nie lubię Cię.
czekasz, aż skończę serię pytań i odpowiedzi z Przedszkolną Władzą. i ciskasz własną serią. gdziedoszkołyczyteżnaolipiadęatańcetokiedyczyjużczytamożemnoży... gratulujesz mi osiągnięć przedszkolnych. a ja ciągle czekam na pytanie o IQ w kolejności rosnącej.
nie lubię Cię.
nie wiesz kim jestem, nazywasz mnie Tą Od Bliźniaków, Tą Z Trójką. bez wózka mnie nie rozpoznajesz. chcesz wiedzieć, czy będę mieć czwarte. czy pracuję. dlaczego jestem taka chuda. który wózek, śliniak, jaki tort na urodziny pierwsze i jaka zabawka na Gwiazdkę.
masz wiedzę omnibusa i częstujesz mnie tym słodko - gorzko - kwaśnym uśmiechem.
nie lubię Cię.
popychasz moje dziecko w kierunku ławki. nie pytasz, czy słyszało. nerwy puszczają Ci pod koniec dnia i nie masz cierpliwości. i popychasz moje dziecko.
potem stajesz w ramce z futryny i mówisz Dzień Dobry Do Widzenia. i oczy Ci błyszczą.
nie lubię Cię.
nie lubię Cię.
za bardzo uświadamiasz mi, jak naiwną jeszcze jestem dziewczynką. nigdy nie znajduję szybkiej Ciętej Riposty; oczy, jak zajączki, stają słupka, a moje IQ bawi się teraz ze mną w chowanego.
uśmiecham się. przykrywam lukrem błyszczyka niesmak i niemoc.
przykro mi. trochę.
Aż tak źle było? Bo jak te oczy błyszczą, to horror jest po prostu. Nie daj się:)))
OdpowiedzUsuńA skąd! Obmyślam odpowiedzi na wszelkie bezczelne zagrywki od lat, ale chyba mam za małą wyobraźnię :) może jeszcze kiedy wykorzystam uzbierane epitety i nie pójdą na marne.
UsuńTakich jak ta której nie lubisz jest więcej. I nie tylko tam. Niestety. Życie to gra w wilka i owce.
OdpowiedzUsuńJa się tylko pocieszam, że proporcje zachowam odpowiednie i więcej razy trafię na lepszy kaliber.
Usuńczy wymyśliłaś już jak nie spotykać nie lubianej?
OdpowiedzUsuńGdyby to była jedna sztuka, to ten ekstrakt łatwo byłoby wyplenić z mojej orbity. Niestety, to raczej wyciąg podsumowujący liczne doświadczenia.
UsuńTaki to każdy ma, nie? One też pewnie :)
Uch.
OdpowiedzUsuńBezradnie stoję ze zwieszonymi rękami. Urodzona dupa wołowa - ja.
Do czasu. Do czasu... kiedyś nastąpi doczas.
Jeszcze czekam, czekam.
Ale czas już!
Ciachać ciętą ripostą, chlastać brzytwą zjadliwej ironii, oczyszczać, oczyszczać teren i atmosferę!
No dobra... to od jutra, co? a jak nie uda się jutro - jeszcze w zielone gramy... do przodu!
:*
:) mam jakieś takie niejasne przeczucie, że ten czas to jednak nie dla nas.
UsuńMam wrażenie, że jak już dojrzeję do tych Ciętych Ripost, to nie będzie mi się chciało wchodzić w to bagienko. Bo od słowa do słowa... a po jaką cholewkę bardziej psuć sobie dzień?
Ponoć stal w ogniu hartują. To my to jakiś wyjątkowo szlachetny stop ;)
To ja Ci jeszcze od czapy coś zaproponuję, ale zupełnie od czapy. Tylko już się nie najeżaj:))) plizzz
OdpowiedzUsuńhttp://myslownicelife.blogspot.com/2014/12/liebster-blog-award-zaproszenie-do.html
A skąd! Ja tam się nie najeżam. Najwyżej najeżozwierzam ;) mają dłuższe igły.
UsuńAle serio, dzięki wielkie :) chętnie pomyślę nad pracą domową w ramach wprawy :*