węszę.
piernik, sernik, cynamon, kardamon.
trochę krzywy świerk.
z nosem w talerzu. w kieliszku. w garnku. w kołnierzu koszuli.
w tym roku brak mandarynek. wyczułam z daleka.
brakło śniegu w tym roku. jak co roku.
już zapomniałam, że bywało. że zaspy, że odśnieżanie, że na poliku i na rzęsach. cholerny tusz. zapomniałam, że nauczyłam się mrugać tak, aby nie zostawały czarne pręgi.
zapomniałam, że psy się wtedy cieszą. skaczą mokrym, zwalistym futrem na cienkie rajstopy i czystą kurtkę.
ale już biało. już dobrze.
szpieguję.
stara gwiazda na czubku z odpadającym sreberkiem. rodzice robili, z opakowań po czekoladach. przyczepiłam na słowo honoru.
może nie jest z nim jeszcze najgorzej... może jeszcze w tym roku wytrzyma...
odprysk kupnego lukru na brązowym pękniętym kafelku. igły w skarpetkach. plastelina na podeszwach. już kolorowy biały obrus.
podsłuchuję.
skrzypnięcia na schodach.
za głośne szepty pod choinką - a mówiłem Ci, że przyjdzie wieczorem!
fałszywe nuty pod nosem przy kuchence. i te głośne przy nalewce. jak co roku nowe słowa starych kolęd. nowe głosy przy starych kolędach.
kłótnie o większy budyń i mniejszą zupę. o prawo głosu przy śniadaniu.
znów się dzieje.
szukam dziury w całym, bo dziury są ciekawsze.
... a tu nudy...
potwierdzam: węszę ,szpieguję, podsłuchuję :)
OdpowiedzUsuńDobre zmysły nie są złe :)
Usuń:)
Usuńtak myślisz? Pewnego dnia już nie są potrzebne...........
Ale wzrok konieczny, dla małych liter blogowych
:))))))))
:) wszystko konieczne :) ale czasami chętnie bym skorzystała z przytępionego słuchu ;) (chociaż wzroku to w życiu nie oddam)
UsuńWygląda na to, że wszystko gra. Uspokaja mnie Twoja afirmacja szczegółów, które w lukrowanych świątecznych obrazkach podobno "zaśmiecają" kadr. Kolorowy biały obrus, plastelina w podeszwach i takie tam. Trochę krzywy świerk. I tylko mam, Kochana, nadzieję, że to naprawdę Ty, taka Ty z krwi i z kości, prawdziwa. Że to nie jakiś nadawcawewnąrztekstowypodmiotlirycznyosobamówiącawwierszunarrator/ka, ale TY. Bo to znaczy, że jest dla mnie nadzieja, dlatego że wewnętrznego luzu, spokoju, harmonii i czerpania tego wszystkiego ze szczegółów, które u mnie ten luz, spokój i harmonię burzą, osiągnąć nie mogę. Chociaż próbuję. Na próżno.
OdpowiedzUsuńA dlaczego ja Cię podejrzewam o stworzenie stwora nadawcęwewnątrzetekstowegopodmiotlirycznyosobęmówiącąwwierszunarratora/kę? A bo to tak przeliteracko zrobione jest, że taka na przykład Bargielska wysiada. Albo inne jej podobne takie tam.
Tak patrzę na zajawki na tym lewym pasku, a one, te Twoje wpisy znaczy:), wszystkie TAKIE. Jeszcze trochę, a tomik będzie. OBY!!!
Mocno ściskam!:)
Pierwsze primo: wiesz, że jesteś swoistym Dobrym Duchem tych kilku postów na krzyż? Ogromnie Ci jestem wdzięczna za każde dobre słowo. A że patologicznie nie potrafię przyjmować komplementów - wiedz, że płonę żywym ogniem :) (Bargielska? serio? no, wiesz jak połechtać próżność :*)
UsuńDrugie primo: te szczegóły, co do pasji doprowadzają w ciągu dnia, wieczorem w ciszy są jednak kojące. Dla mnie :) kiedy wszystko śpi, to mi się miękko robi i myślę, że zaraz zabraknie tych świeżych rękawów w barszczu, czekolady na brodzie i gila pod nosem. I wyciągam z głowy ile się da. Żeby na następny dzień mieć lepszy dystans, kiedy znów po raz setny rozdepczą ziemniaki pod stołem. Dobra metoda, na mnie działa. Chociaż za późno odkryta :)
Trzeciego primo nie będzie. Chociaż lubię wyliczanki do trzech :*
To prawda, jedyny sposób - pamiętać, że wszystko minie i pusto się zrobi. Ale wiesz co? Zawsze można mieć kolejne powody, młodsze:)
Usuń:D no i już od rana gęba się cieszy. Ach, te żarciki :P
UsuńDla Ciebie - wszystko:)))
Usuń:*
Usuńdzięki, że przypomniałaś, bo ja też zapomniałam. Ale już trochę popadało.Już biało.
OdpowiedzUsuńWesołego nudzenia :)
Biały zawsze dobrze robi :)
UsuńOj, ponudzę się ja z miłą chęcią.
Jakie sensualne! Poczułam się u Ciebie, na miejscu.
OdpowiedzUsuńDzięki, że dałaś wpaść...
Jeszcze raz niuchnę i podotykam... wścibskie babsko ze mnie i lubię, żeby było dobre i swojskie/
A ja lubię wścibskie baby. Szczególnie jedną taką :)
UsuńI zapraszam zawsze chętnie, szczególnie jeśli Ci tu swojsko. Nawet nie wiesz, jak się cieszę :*
Nie widzę swojego komentarza i nie wiem, nie przepuściłaś, czy nie umiałam przesłać? Mogło się zdarzyć, niestety!
OdpowiedzUsuńW każdym razie od niedawna Cię czytam. Trafiłam z Tylko spokojnie. I czuję, ze jestem u siebie. Pozdrawiam
miło widzieć Nowego Przybysza :) witam całą szerokością ramion i miło mi niezmiernie!
Usuńa co do komenta: w życiu nie skasowałam jeszcze żadnego :) dla pociechy dodam, że mnie też to trafia, zdecydowanie za często, że się palec omsknie. albo śnię na jawie. albo...
w związku z czym: zawsze udanych komentarzy w Nowym Roczku! nam obu :)